niedziela, 19 czerwca 2016

Lato = wakacje = gofry!

Nie znam takiego, co by się gofrom oparł. ;)
Musiałam zatem stworzyć jakiś bezglutenowy przepis, bo choć Małż mój i Dziecię nie są bezglutenowi, to nie mogłabym przecież dla nich piec i zdobić całych stosów tych pyszności, a samej obchodzić się jedynie smakiem. ;) Dlatego dziś kulinarnie wybieramy się na wakacje pod palmami. ;)

Składniki:
1 szklanka mąki ryżowej
1 szklanka mąki kukurydzianej
1 łyżeczka proszku do pieczenia (bezglutenowy)
3 łyżki ksylitolu (oczywiście można pominąć)
1 szklanka wody / mleka roślinnego / pół szklanki mleka koziego z połową szklanki wody
4 łyżki oleju
kilka kuleczek wyciągniętych z laski wanilii
3 jajka (mogą być też 2 żółtka i 3 białka)
olej do smarowania gofrownicy
owoce do dekoracji - dowolne


Wykonanie:
Rozgrzewamy gofrownicę. ;)
1. Do miski wlewamy wodę / mleko i dodajemy jedno całe jajo. Mieszamy.
2. Olej wlewamy do rondelka i wsypujemy do niego kuleczki z laski wanilii i chwilę podgrzewamy, żeby uwolnić aromat. Dodajemy do jajek i wody / mleka
3. Rozbijamy jaja i oddzielamy białka od żółtek. Żółtka dodajemy do pozostałych składników, a białka ubijamy na sztywno.
4. Do pierwszej miski dodajemy proszek do pieczenia, ksylitol i mąki w niewielkich ilościach i mieszamy wszystko tak, by nie było grudek.
5. Do masy dodajemy po łyżce ubitą pianę i delikatnie mieszamy. Konsystencja ciasta przypomina gęstą śmietanę.
6. Płytki gofrownicy smarujemy olejem za pomocą pędzla i wykładamy porcje ciasta na nasze gofrowe kształty. Ja piekę ok. 3-4 min., ale wszystko zależy od gofrownicy. Każdy musi wyczuć swoją "maszynę szczęścia". ;)

Z uwag technicznych:
- słodzidła spokojnie można pominąć, ponieważ jak zrobimy fajny dodatek np. w postaci musu owocowego, to nie brakuje słodyczy;
- ja smaruję gofrownicę olejem z obu stron co drugi raz, ale jeśli nie chcą się odklejać, to albo trzeba smarować za każdym razem albo spróbować podważyć drewnianą łopatką brzeg;
- moja gofrownica pochodzi Lidla. Oprócz lwa, słonia i żyrafy, są jeszcze zwierzątka morskie ;)
- jeśli zakup gofrownicy dopiero planujecie pod wpływem cieknącej właśnie ślinki, to koniecznie zwróćcie uwagę, by jej moc nie była niższa niż 800W, a najlepiej, by miała ok. 1000W. W przeciwnym wypadku gofry mogą się nie dopiekać i zamiast być chrupiące, będą gumowate.

SMACZNEGO!

P.S. Mój mus, który znikł tak szybko, że nie zdążyłam go nawet sfotografować:
- 0,3 kg truskawek,
- banan,
- garść winogron,
- 2 łyżki siemienia lnianego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz