wtorek, 31 maja 2016

Nie gadajcie mi tu bzdur!

Idzie dwulatek z mamą za rękę. Obok prababcia, która w pewnym momencie pyta:
- Dasz mi rączkę?
Dziecko odpowiada krótko i zdecydowanie:
- Nie. - jednocześnie chowając wolną dłoń za siebie.
Co na to babcia?
- Nie dasz mi ręki? To Ty nie kochasz babci?
Kurtyna.


No niech mnie drzwi ścisną! Co ma jedno do drugiego? Chyba każdy stwierdzi, że oba zdania nijak się mają do siebie i to drugie w ogóle nie powinno paść. Ale padło.

niedziela, 29 maja 2016

Nie zabraniaj, pozwalaj ;)

- Nie podnoś wazonu, bo rozbijesz.
- Nie bierz kubka, bo rozlejesz.
- Nie biegaj, bo się przewrócisz.
- Nie wchodź tam, bo...
- Nie dotykaj...
- Nie, nie, nie...! Nie...

Przykłady można mnożyć i mnożyć. Czasem, kiedy słucham jak dorośli mówią do dzieci, mam wrażenie, że nieufność to chyba najlepsze słowo charakteryzujące relacje rodziców, dziadków, nauczycieli i wychowawców, ogólnie mówiąc, dorosłych wobec ich podopiecznych.

Moja reakcja na "nie"


Uszy mnie bolą jak słyszę taką zmasowaną ilość komunikatów zaczynających się od "nie". 

Po pierwsze dlatego, że gdybym sama była wciąż ograniczana w ten sposób, to mocno bym się buntowała i reakcja prawdopodobnie byłaby odwrotna, czyli uporczywie kontynuowałabym zakazywaną czynność.


Po drugie dlatego, że dziecko słyszy "nie" i na tym bardzo często komunikat się kończy. W takiej sytuacji, nawet jeśli porzuca daną czynność, znajduje następną i bardzo często znów usłyszy to samo - "nie". Wiecie dlaczego tak się dzieje? Ponieważ nie otrzymuje informacji, co mogłoby robić innego, żeby dla dorosłych było na "tak". Bardzo ważne jest, żeby powiedzieć dziecku, co może robić w zamian. Dziecko nie zachowuje się źle, bo tak mu odpowiada i lubi, ale dlatego, że nie potrafi inaczej wyrazić swoich potrzeb. Najczęściej potrzeba mu chwili uwagi i zainteresowania ze strony otoczenia i problem znika.

czwartek, 26 maja 2016

Bezglutenowe wyzwanie

Dieta bezglutenowa jest wyzwaniem, nie ma co z tym stwierdzeniem dyskutować. Istnieją jednakże na jej temat mity, które należy obalić. Pierwszy jest taki, że jest to dieta "uboższa". O nie, proszę Państwa, to dieta o wiele wiele bogatsza od takiej zwyczajnej z przysłowiowej szkolnej stołówki lub restauracji za rogiem. I to nie dlatego, że wymaga od nas używania egzotycznych dodatków, ale dlatego, że zmusza do poszukiwania.

Na początku szukamy oczywiście zastępników tego, co znamy a więc chleba, bułek, ciasteczek... No i w ten sposób wielu szybko się poddaje. Też poległam. Nie ma "to tamto". Po pierwszych dwóch tygodniach mojej diety byłam tak głodna i tak wściekła, że robiąc zakupy, w każdym sklepie, który mijałam, kupowałam pączka... W sumie zjadłam trzy. Nie był to dobry pomysł, potem odcierpiałam swoje. Myślę, że niejedna osoba, która próbowała przejść lub przeszła na dietę bezglutenową ma podobne doświadczenie (niekoniecznie mam na myśli pączki, ale głód i wściekłość).

wtorek, 24 maja 2016

Zielony koktajl mocy

2 banany
2 jabłka
2 kiwi
150 g posiekanych świeżych liści szpinaku lub rozmrożony "brykiet"
1 zielony lub żółty grejpfrut
*2 łyżki siemienia lnianego
woda źródlana lub mineralna

1. Wszystkie owoce umyć, obrać, wyciąć gniazda nasienne, z grejpfrutów można usunąć białe błonki, ale nie polecam tej praktyki, gdyż zawierają one bardziej trwałą formę formę wit. C, więc warto je jeść! Ale jeśli ktoś nie toleruje ich goryczy, to na początek można część usunąć, a część zostawić. Z czasem przyzwyczaimy się do ich smaku i będziemy zjadać jak pozostałą część miąższu. ;)
2. Wszystko wrzucić do blendera, zalać wodą i zmiksować. Wody dodajemy w zależności od upodobań - więcej: będzie koktajl do picia; mniej: mus do jedzenia. Co, kto lubi :)
Można pić od razu lub odczekać kilka godzin, wtedy nasiona lnu napuchną i będą przyjemnie strzelać podczas rozgryzania. Uwielbiam to! ;)

SMACZNEGO!


* Siemię lniane należy kupować jako całe nasiona, a nie zmielone, ponieważ po zmieleniu bardzo szybko się utlenia, tracąc częśc swych cennych właściowści. Dlatego, jeśli chcemy użyć mielonego, to mielmy sami w młynku do pieprzu lub do kawy tuż przed podaniem np. w sałatce. ;)
Zawiera ono kwasy omega-3, witaminy B1, B6, E, cynk, magnez, żelazo... Obniża poziom cukru we krwi, reguluje pracę jelit, wpływa na prawidłową pracę serca, mózgu i poprawia pamięć. Samo zdrowie! :)

poniedziałek, 23 maja 2016

Słoneczny pomarańczowy koktajl

2 banany
2 jabłka
2 pomarańcze
1 brzoskwinia lub nektarynka
* 2 łyżki nasion chia (szałwia hiszpańska)
woda źródlana lub mineralna

1. Wszystkie owoce umyć, obrać, wyciąć gniazda nasienne, z pomarańczy można usunąć białe błonki, ale nie polecam tej praktyki, gdyż zawierają one bardziej trwałą formę formę wit. C.
2. Wszystko wrzucić do blendera, zalać wodą i zmiksować. Wody dodajemy w zależności od upodobań - więcej: będzie koktajl do picia; mniej: mus do jedzenia. Co, kto lubi :)
Można pić od razu lub schłodzić w lodówce. ;)

SMACZNEGO!


*Nasiona chia mają bardzo dużo cennych wartości odżywczych i mało kalorii - zawierają dużo błonnika, białka, dużo kwasów omega-3, wapń (dużo wapnia!), mangan, magnez, fosfor, cynk, potas, witaminę B1, B2, B3. Wspomagają pracę mózgu, poprawiają koncentrację, mogą nawet łagodzić objawy depresji, wspomagają funkcjonowanie wzroku, obniżają "zły" cholesterol, wspomagają proces trawienia, pobudzają perystaltykę jelit. Samo zdrowie! :)

Ciasteczka czekoladowe z amarantusem

ok. 50 dag mąki gryczanej
ok. 75 g amarantusa ekspandowanego
czubata łyżeczka sody oczyszczonej
1,5 tabliczki gorzkiej czekolady
4 łyżki ksylitolu (lub innego słodzidła dla łasuchów, np. stewii ;)
200g masła w temperaturze pokojowej
3 jajka

1. Czekoladę drobno posiekać.
2. Do miski wsypać większość mąki gryczanej, amarantus, ksylitol, sodę oraz posiekaną czekoladę.
3. Wszystko wymieszać.
4. W drugiej misce utrzeć masło z jajkami.
5. Dodać zawartośc drugiej miski do suchych skłądników i wyrobić ciasto na gładko tak, by wszystkie składniki dobrze się połączyły. Gdyby ciasto było zbyt lepkie, dosypać mąki lub amarantusa.
6. Zrobić ciasteczka. Mokrymi dłońmi (ciasto się nie przykleja) odrywać małe kawałki ciasta, z których zrobić kuleczki, a nastęnie rozpłaszczyć je na blasze.
7. Piec na środkowej półce w temperaturze 175 stopni z termoobiegiem przez ok. 15 min.
Wyrastają nieznacznie, lekko pękają. Taki urok ;)
Z podanej proporcji wychodzi ok, 50 szt. ciasteczek.

SMACZNEGO!